Logistyka przyszłości

Logistyka przyszłości
logistyka-przyszlosci-featured

W ubiegłym tygodniu korzystając z zaproszenia Akademii Leona Koźmińskiego, miałem okazję uczestniczyć w seminarium “Logistyka przyszłości – implikacje dla biznesu i rynku”. Temat seminarium, jak każda inna myśl związana z wizją przyszłości, mocno podsycał wyobraźnię. Jednak jak to bywa na spotkaniach większej liczby osób, na poruszenie wszystkich gromadzących się w głowie przemyśleń, sześć godzin czasu to zdecydowanie za mało. Po powrocie pomyślałem więc że dobrym sposobem aby nie zapomnieć o przemyśleniach z tego spotkania, będzie trochę bardziej pogłębiona refleksja na temat przyszłości logistyki na moim blogu. Już dzisiaj jestem ciekaw jak odbiorę swój komentarz po latach, kiedy znów snując różnorodne wizje przyszłości zaglądnę na swoją stronę. Oczywiście żeby nie było złudzeń, do prognozowania przyszłości z punktu widzenia współczesnego świata mam stosunek taki, jak do odgadywania, na której gałęzi w oddalonym o kilometr lesie usiądzie ptak przelatujący właśnie nad moją głową. Tak czy inaczej, planowanie tego co ma być, jest nieodzownym elementem naszego życia, a przy okazji rozmowy na ten temat są dobrym ćwiczeniem dla  wyobraźni.

Organizatorzy już na początku prowokacyjnie określili główną oś wspólnej dyskusji o przyszłości logistyki, prezentując film przedstawiający pięć wizji nie aż tak odległej przyszłości w kontekście branży logistycznej. Poszczególne epizody filmu sugerowały możliwe scenariusze przyszłości: (1) niepowstrzymana gospodarka – zbliżający się upadek, (2) olbrzymia wydajność w wielkich miastach, (3) style życia dostosowane do wymagań, (4) paraliżujący protekcjonizm oraz (5) globalna elastyczność – miejscowe przystosowanie. Jak widać z zaproponowanych hipotetycznych trendów, dokładne omówienie każdej z tych wizji wymagałoby raczej kilkutygodniowej burzy mózgu, w miejsce trwającego kilka godzin spotkania. Na postawione pytanie przez prowadzącego debatę dziennikarza Rzeczpospolitej, która z przedstawionych wizji wydaje się być najbardziej prawdopodobna, moim zdaniem jedynie słuszną odpowiedzią powinno być: każda z równym prawdopodobieństwem lub każda z prawdopodobieństwem dowolnym. Ale spróbuję trochę bardziej szczegółowo i po kolei.

Niepowstrzymana gospodarka.
Wizja zbliżającego się upadku wielu obszarów życia, dzięki niepohamowanemu rozwojowi gospodarki, towarzyszy nam od wielu pokoleń. Nigdy nasza cywilizacja nie była tak liczna i nigdy nie miała tak znaczącej dynamiki rozwoju jak obecnie. Jednak od pewnego czasu, jak się przynajmniej wydaje, zintensyfikowaliśmy wysiłki na rzecz bardziej zrównoważonego rozwoju, wykorzystywania alternatywnych źródeł energii, wykorzystywania surowców czy świadomości w kwestii zanieczyszczeń. Chociaż nadal daleko nam do odwrotu od trendu gwałtownego kurczenia się zasobów naturalnych i wpływu człowieka na naszą planetę, to jednak w najbliższej przyszłości, uważam że jeszcze jakiś czas damy radę bez wizji zagłady. Czy zdążymy na czas przygotować się do umiejętności intensywnego życia na naszej planecie dziewięciu, dziesięciu czy kilkunastu miliardów ludzi, to już zupełnie inna kwestia. Z punktu widzenia statystycznego przedsiębiorcy, przez najbliższe lata, tematami tymi nikt nie będzie sobie raczej specjalnie zaprzątać głowy, bo znacznie ważniejsze jest myślenie o ciągłym zwiększeniu wydajności.

Olbrzymia wydajność miast.
Obserwowany od wielu lat masowy trend koncentracji życia w wielkich aglomeracjach nazbyt szybko zapewne nie wyhamuje. To tendencja, na którą działa w tej chwili zbyt olbrzymia ilość sił ekonomicznych i społecznych, aby można się było spodziewać jakichś nagłych zwrotów. Co prawda pojawiają się przykłady przenoszenia firm czy siedlisk ludzkich poza miasta, jednak największą część społeczeństw stanowią osoby o średnich i niskich dochodach, które przy obecnej strukturze kosztowej życia, nie będą w stanie tego zrealizować. Z punktu widzenia logistyki, koncentracja życia w dużych miastach to również korzyść ze względu na łatwiejszy i szybszy dostęp do większej grupy klientów. Jestem jednak świadom, że trend taki może w dowolnym momencie zostać odwrócony, jeżeli na przykład większą siłą niż ekonomia okażą się w jakimś momencie problemy polityczne, kwestie wyżywienia czy na przykład epidemie.

Style życia a wymagania.
Zmieniające się style życia pociągają za sobą szereg zmian w funkcjonowaniu firm. Przyglądając się jednak dokładnie, niektóre zjawiska przybierają formy tylko okresowej mody, dającej części przedsiębiorstw szanse na błyskawiczne dostosowanie się do takich zmian i generowanie nowych wartości. W dyscyplinie tej wygrywają jednak zazwyczaj ci, którzy są pierwsi. Jednak dynamika rozwoju świata i błyskawiczny dostęp do wiedzy powodują, że naśladowcy pojawiają się błyskawicznie, co szybko przekłada się na mniejsze efekty finansowe. Główny nurt wielu zmian w tym zakresie przyniósł oczywiście internet, który diametralnie zmienił rolę konsumenta z uczestnika biernego na aktywnego. Ponieważ wiele organizacji ma jeszcze wiele do zrobienia w tym zakresie, sądzę że w najbliższych latach rola określonych modeli życia będzie dla biznesu dużym wyznacznikiem kierunku działania. Nie podjąłbym się jednak prognozy, jak długo może to potrwać. Tutaj również dowolny i niespodziewany element globalnej sieci zależności może wprowadzić znaczące zamieszanie. W ostatnim czasie zaobserwowałem na przykład odchodzenie pewnej części firm od trendu silnej indywidualizacji produktów. Jeszcze kilka lat temu portfolio ich produktów, na fali dopieszczania indywidualnych potrzeb klienta, było olbrzymie. W tej chwili część z tych firm ogranicza swoje oferty do towarów, które sprzedają się najlepiej.

Paraliżujący protekcjonizm.
Czy na logistykę może mieć wpływ nadmierny protekcjonizm? Co prawda protekcjonizm nie jest aktualnie czynnikiem odciskającym jakieś szczególne znamię na naszej gospodarce, jednak nie zapominajmy że może on przyjmować inną niż kiedyś formę. Żyjąc w epoce cyfrowej jesteśmy narażeni na gromadzenie przez niektóre instytucje i rządy informacji, które odpowiednio przeanalizowane pozwalają wpływać na ekonomię poszczególnych regionów czy krajów. Coraz trudniejsze i kosztowniejsze pozyskiwanie niektórych złóż surowców naturalnych, również w najmniej oczekiwanym momencie może przynieść diametralne zmiany o charakterze ponadregionalnym. Jak pokazuje historia ostatnich dekad, pojawiające się coraz częściej kryzysy ekonomiczne, w dowolnym momencie mogą zmuszać niektóre części świata do bardziej protekcjonistycznych ruchów. Warto być też świadomym, że w niektórych sektorach gospodarki, znacznie więcej do powiedzenia niż rządy (również w skali globalnej) mają wielkie koncerny. Te zaś, jak większość firm podporządkowują swoje zasady gry zachowaniom konkurencyjnym, dysponując na dodatek niewyobrażalnymi budżetami.

Globalna elastyczność – miejscowe przystosowanie.
Czy zatem największe szanse w kierunkach rozwoju logistyki nadchodzącej przyszłości należy upatrywać w globalnej elastyczności z równoczesnym dostosowaniem się do lokalnych potrzeb? To kierunek na tyle ogólny i na tyle wpisany w ewolucyjne zachowania systemów, że będzie zapewne odgrywać jedną z bardziej znaczących ról. O ile poprzednie cztery trendy (ani żadne inne) nie zaznaczą wyraźniej swojego wpływu, może on być drogą, na jakiej znajdzie się wiele firm. Oparcie biznesu na takich dwóch filarach, daje spore szanse szybkiej adaptacji w przypadku nagłych zmian, o ile ewentualne i diametralne zmiany nie dotkną wszystkich aspektów działalności gospodarczej, zarówno w skali lokalnej jak i globalnej. Wystarczy sobie bowiem wyobrazić na przykład drastyczny wzrost cen paliw w skali światowej, lub mniej prawdopodobne, lecz teoretycznie możliwe, wprowadzenie nowych praw w zakresie korzystania z internetu.

Globalny układ złożony.
Rozmyślając o całym spektrum czynników, jakie mają obecnie wpływ na funkcjonowanie przedsiębiorstw, nie mogę oprzeć się wrażeniu, że trudno jest ogarnąć nawet same grupy zjawisk wpływających na siebie wzajemnie. Jakiekolwiek wyliczenie wszystkich czynników, od których może zależeć przyszłość dowolnej branży, to zadanie prawie niewykonalne. Próbując więc snuć przypuszczenia na temat przyszłości logistyki czy dowolnej innej dziedziny gospodarki, powinniśmy patrzeć na ten obszar zdecydowanie szerzej, nie oddzielając go od kontekstu całej ekonomii, polityki, zwyczajów kulturowych, zjawisk klimatycznych, ekologii, religii, mody, zdrowia społecznego, problemów wyżywienia i setek innych. W świecie izolowanym granicami państw, religii, mentalności czy technologii, liczba firm działających w danym obszarze i wzajemnie ze sobą konkurujących była znacznie mniejsza niż ma to miejsce w obecnym świecie naczyń połączonych. Nieporównywalnie mniejszy był kiedyś również transfer wiedzy oraz informacji o działaniach konkurentów. Dzisiaj w coraz krótszym czasie, podobne oferty firm pojawiają się błyskawicznie w dowolnych zakątkach świata, a potencjalny klient ma coraz częściej dostęp do ogromnej liczby porównywalnych produktów. W tak przesyconym konkurencją świecie, po etapie walki na kolejne udoskonalenia produktów, często zaczyna się konkurowanie wyłącznie ceną. W efekcie uzyskiwanie coraz mniejszych zysków, naraża część firm na łatwiejszy upadek, w przypadku pojawienia się niekorzystnych zdarzeń w ich otoczeniu. Firmy takie stają się mniej odporne na dowolne drobne zakłócenia, których nie były w stanie przewidzieć, z racji złożoności całego układu.

Emergencja i zjawiska wyłonione.
Snując przypuszczenia o tym co czeka nas jutro, za tydzień, za miesiąc lub za dwa, nie popełnimy zapewne wielkiego błędu, odnosząc nasze prognozy do obserwowanych w chwili obecnej trendów. Ale i tak koncentrując się wyłącznie na analizie tylko części zjawisk, jakie mogą mieć wpływ na te prognozy, zawsze istnieje szansa, że zaskoczy nas coś, z czego dzisiaj nie zdajemy sobie sprawy. Sięgając myślami w przyszłość znacznie odleglejszą, uważam więc że będziemy stopniowo migrować do społeczeństwa powiązanego tak niewyobrażalną ilością wzajemnych zależności, iż jakiekolwiek prognozowanie przyszłości na bazie obserwowanych w danym momencie zjawisk, nawet to krótkookresowe, będzie prawie niemożliwe. Angażując z redukcjonistycznym zacięciem w działaniach społeczno-gospodarczych najdrobniejsze i najbardziej skomplikowane metody postępowania, skoncentrujemy się na zaawansowanej aktywności w ujęciu lokalnym, a wzajemne relacje między obszarami gospodarki, organizacjami czy dziedzinami życia przybiorą charakter systemu złożonego. Trudność przewidywania w układach złożonych musiały by w takim przypadku skutkować pogodzeniem się z faktem, iż wielka ilość zjawisk miałaby charakter emergentny. W kategoriach wyłaniających się zjawisk należałoby więc traktować również to, co jeszcze dzisiaj udaje nam się niekiedy przewidywać. Posiadając wiedzę o określonych i podobnych do siebie zasobach w ogromnej ilości firm o podobnym profilu, nie bylibyśmy w stanie na ich podstawie sensownie przewidzieć jakichkolwiek zmian czy trendów. Musielibyśmy nawet tę najbliższą przyszłość planować głównie w oparciu o zaawansowane symulacje. Czy w takich realiach możliwe byłoby funkcjonowanie firm? Według naszego aktualnego postrzegania świata trudno to sobie wyobrazić, jednak jesteśmy zapewne zdolni aby taką drogę mentalnej ewolucji pokonać. Patrząc na silnie rozwijający się nurt komputerowej analizy wielkich zbiorów danych, robimy w tym kierunku powolne kroki. Wizja takich czasów, choć nie wygląda nierealnie, nadal jest jednak zwykłą przepowiednią.

Poleć innym
LinkedIn
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *