Mapa pogody. Epoka złudzeń.
mapa-pogody-epoka-zludzen-featured

Mapa pogody. Epoka złudzeń.

Przez wiele lat żyliśmy w przekonaniu, że specjaliści w zakresie ekonomii, finansów, polityki i wielu innych dziedzin posiadają tak ogromną wiedzę o gospodarce, że świat czeka droga permanentnego rozwoju. Kiedy doszło do pierwszych ognisk kryzysowych, winnych szukaliśmy zazwyczaj wśród polityków. Kolejne odsłony mechanizmów gospodarki rynkowej wskazywały jednak na wiele innych powodów.

Drapieżny świat finansów budujący coraz to bardziej skomplikowane instrumenty finansowe uzmysłowił nam, jak daleko odeszliśmy od reguł twardej  przedsiębiorczości. Na to wszystko nałożyła się globalizacja, do której świat nie były do końca przygotowany. Coraz częściej słychać, że światem zaczynają rządzić trudne do kontrolowania zjawiska, a wybitni eksperci z różnych dziedzin albo nie mają pomysłów, jak działać dalej, albo oferują nam prognozy przypominające przepowiednie górali na temat zimy. To wszystko są symptomy świadczące o tym, że świat przestał sobie radzić z problemami, które sam wywołał. Jeśli uświadomimy sobie, że politykę i finanse od powszechnej przedsiębiorczości dzieli tylko mały krok, to wkrótce może okazać się, że zarządzanie firmami oparte na dotychczasowym pojmowaniu gospodarki również lada moment w wielu obszarach będzie błędne. Obecne serie kryzysów o różnych podłożach musimy zacząć traktować jako mechanizmy oczyszczające ludzkość ze złudzeń i dostosowujące nasze działania do nowego porządku świata. Tracąc wiarę w stabilność mechanizmów rynkowych, zaczniemy powoli zauważać, że doświadczenia menedżerów i doradców bazujące na wiedzy historycznej mogą być pomocne jedynie wtedy, kiedy warunki w przyszłości będą odpowiadać tym z przeszłości. Ważną przez lata jakość produktów będziemy musieli obudować nowymi potrzebami rynku. Nowi, nawet najlepiej wykształceni pracownicy mogą okazać się mniej efektywni niż osoby z niekonwencjonalnym, otwartym nastawieniem. Konserwatywne podejście właścicieli przedsiębiorstw przegra być może z otwartym modelem samouczącej się organizacji. Być może zmiany pójdą jeszcze dalej i np. rachunkowość, jako powszechny język biznesu straci na znaczeniu? Gdyby całą księgowość prowadzić w wartościach nominalnych a nie realnych, to wszelkie decyzje byłyby podejmowane na bazie pieniężnej iluzji. Wierząc w to, że firma co roku ma osiągać wzrost o około 20 procent, to w przypadku 1000-osobowej firmy — po niespełna 50 latach — musiałaby w niej pracować cała ludność świata. Czy to realne? A jak w ogóle odnieść się do faktu, że „gospodarczą prognozę pogody” zawdzięczamy głównie dziennikarzom i politykom? Co począć z faktem, że część Amerykanów, która nie posiada kart kredytowych, ma większe zasoby finansowe niż wynosi amerykańska średnia? Zapewne będą zaskakiwać nas takie i inne informacje, o których nie chcielibyśmy wiedzieć. Jak zatem ufać dotychczasowej wiedzy autorytetów, którzy chcą nas prowadzić przez życie, skoro oni sami przestają już rozumieć ten świat? Jak oddzielić to, co realne od tego, co złudne? Skoro mędrcy tego świata stają się bezradni, najwyraźniej wszystko musimy wziąć we własne ręce. Jutrzejszy świat biznesu — dzisiaj wydaje się być loterią, a dotychczasowe drogowskazy przestały wytyczać drogę. W ten oto sposób wyzbywam się złudzeń, że „profesjonalne służby ochrony” mogą zapewnić nam bezpieczeństwo na pokojowych zgromadzeniach. Nie wierzę w wartość spółek, których cena bazuje jedynie na oczekiwaniu dalszego ich wzrostu Nie zgadzam się z faktem, że nadrzędnym celem firmy, decydującym o jej przyszłości, są jedynie interesy inwestorów. Cóż … nie mam już złudzeń, że sam żyję złudzeniami…

Informacje o publikacji:
Miejsce publikacji:
Czasopismo: Eurologistics  Nr. 67
Data publikacji:
10 grudnia 2011
Poleć innym
LinkedIn
Facebook

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *