Krótkoterminowość działań (short-termism) coraz mocniej rozpycha się łokciami w naszym życiu. Jednak rzeczy we wszechświecie żyją różnymi prędkościami. Zmienność niektórych trudno uchwycić w eonach, erach czy wiekach, inne zachodzą nieporównywalnie szybciej. W stworzonym przez nas otoczeniu coraz mniej rzeczy dzieje się jednak powoli. Wokół biologicznego człowieka tworzymy świat przesycony coraz szybszymi technologiami, których głównym celem wydaje się być pokonywanie kolejnych barier prędkości.
Narodziny zegara
Kilka wieków przed naszą erą mierzyliśmy czas zegarami wodnymi i klepsydrami. Mechaniczne zegary wieżowe upowszechniły się w czternastym wieku, jednak pierwsze z nich nie posiadały tarcz i wskazówek. Rytm życia wyznaczały biciem dzwonu. Dopiero w siedemnastym wieku technologia rozpoczęła marsz ku zegarom wyposażonym we wskazówki minutowe, a później sekundowe. Dzisiaj tempo świata odmierzamy super precyzyjnymi zegarami atomowymi, a w wielu dziedzinach życia istotne stają się dziesiąte i setne części sekundy. Na rynkach finansowych, stosujących handel wysokich częstotliwości (HFT), o wygranej decydują obecnie mili- a nawet mikrosekundy. Odkąd zaczęliśmy tworzyć narzędzia, szybkość i krótkoterminowość wydają się być znakiem firmowym Homo sapiens. Jeśli to jednak trend bez przystanku, to jak długo wytrzymamy w tym biegu? Czy short-termism jest dla człowieka jedynym kierunkiem ewolucyjnego rozwoju? Jest dla nas szansą czy może ślepym zaułkiem?
Short-Termism
Short-termism kojarzy się głównie z obszarami zarządzania i finansów. To w tych dziedzinach można znaleźć najwięcej polemik na temat jego dobrych i złych stron. To tam rozpoznany został najwcześniej. Jego główną cechą jest koncentracja na krótkoterminowych zyskach. Nazywany jest również kapitalizmem kwartalnym, ponieważ często koncentruje się na kwartalnych wzrostach. Krótkoterminowe podejście w zarządzaniu i finansach pozwala organizacjom na większą zdolność konkurencyjną w krótkiej perspektywie czasu. Trudno się temu dziwić, skoro czas wyznaczany przez technologię jest dzisiaj tak ważnym elementem niemal każdej rynkowej gry. Jednak dzisiaj krótkoterminowość wyszła już poza świat finansów i zarządzania. Stała się znakiem rozpoznawczym naszej cywilizacji i naszego gatunku. Wgryzła się w niemal każdą dziedzinę naszego życia i niczym narkotyk przyspiesza tętno całego świata.
Sekundowe naliczanie
Otaczające nas produkty żyją dzisiaj coraz krócej. Medialne doniesienia zatrzymują się w naszej świadomości tylko na moment, aby chwilę później nadpisała je kolejna porcja nowych, jeszcze szybszych wiadomości. Ta sama informacja, nawet jeśli dotyczy rzeczy niezwykle istotnych, chwilę później traci na znaczeniu. Ważniejszą jest ta kolejna, a zaraz za nią następna. Nudzą nas buty noszone dopiero od miesiąca jeśli zobaczymy “lepsze”, a dłuższe niż pół strony A4 teksty wyzwalają czerwony alarm w naszych głowach. Zanudzają nas też sami ludzie, którzy nie żyją wystarczająco szybko. Za minuty lub sekundy wygody, sprzedajemy naszą prywatność i prawo do wolności decydowania firmom takim jak Google, Facebook, Amazon i wiele im podobnych, które doprowadzają do perfekcji spełnianie naszych zachcianek w ułamkach sekund.
Nasz codzienny kalendarz dzielimy na labirynt coraz krótszych zdarzeń. Do odległych zakątków świata chcemy dotrzeć w jak najkrótszym czasie, zaś osobom najbliższym poświęcamy jedynie strzępy czasu, jaki mamy we władaniu. Czujemy się zagubieni nie mając w zasięgu wzroku przycisku “kup teraz”. Krótkoterminowość stała się nowotworem naszych czasów. Zmienia nie tylko nasz sposób funkcjonowania, ale wywraca do góry kołami naszą psychikę oraz pojmowanie świata i przyszłości.
Czy krótkoterminowość jest zła?
Krótkoterminowości zaczynamy przeciwstawiać myślenie o długim horyzoncie czasowym. Jednak czy krótkoterminowość jest zawsze zła? Przecież pozwala nam w oka mgnieniu zdobywać konkurencyjną przewagę i szybko weryfikować plany. Dzięki krótszym cyklom konkurencyjności otrzymujemy znacznie szybciej nasze wymarzone produkty czy usługi. Możliwość zaplanowania o poranku dalekiej podróży i cieszenia się już nazajutrz urokami odległego zakątka świata, to szansa na rozwój lub zasłużony wypoczynek. Zamówiona przez Internet i dostarczona w tym samym dniu książka daje nam szybszy dostęp do informacji i wiedzy. Bez wielu szybkich technologii nie moglibyśmy dzisiaj prowadzić błyskawicznych i odległych konsultacji medycznych ratujących życie człowieka. Nie bylibyśmy w stanie przesyłać w czasie rzeczywistym zdjęć z miejsc katastrof oraz z wielu ważnych chwil w naszym życiu. Bez przyspieszenia świata, z jakim mamy obecnie do czynienia, życie wielu współczesnych ludzi chyba nie byłoby już możliwe.
Z perspektywy czasu
Krótkoterminowe planowanie zdarzeń gospodarczych stało się faktem, zaś plany wieloletnie to zajęcie dla wróżbitów. Stąd więc, strategia dzisiejszej organizacji powinna się przeplatać z szybką w swojej naturze taktyką. Chris Outram nazywa ten mariaż straktyką. Jednak to co w biznesie jest koniecznością, niekoniecznie musi być dobre dla całego naszego życia. Zatem zamiast pytać o to, czy krótkoterminowość jest zawsze zła, lepiej zaprząc ją tam gdzie jej miejsce. Problemy o zróżnicowanych horyzontach czasowych wymagają działań o różnych perspektywach. Ważne więc wydaje się stawianie bardziej precyzyjnych pytań. Na przykład: Które działania człowieka, podporządkowane krótkiej perspektywie czasu, są dla ludzkości z gruntu rzeczy szkodliwe lub nieprzewidywalne? Które z tych pozornie pożytecznych mają pośrednio negatywny wpływ na inne? Ile to jest “krótko”? Jak długo trwa “długo”? Jaką skalę czasu należy przykładać do poszczególnych problemów, z którymi boryka się ludzkość? Nie można bowiem wszystkich zegarów wszechświata ustawić na takie samo tempo. Short-termism przy poszukiwaniu rozwiązań dla problemów naszej przyszłości, raczej się nie sprawdzi.
Czas
Pozostawiając precyzyjną definicję czasu specjalistom, rozumiejąc go bardziej potocznie, człowiek funkcjonuje we wszechświecie obiektów, których istnienie taktowane jest zegarami różnych prędkości. Niektóre zjawiska w atomach mogą trwać niewyobrażalne ułamki czasu, liść spada z drzewa kilka lub kilkanaście sekund, zaś pory roku trwają kilka miesięcy. Wiele innych rzeczy opisujemy w latach, dekadach czy wiekach. Aby próbować rozumieć powstanie życia na naszej planecie, próbujemy przekonać naszą świadomość do operowania milionami i miliardami lat. Wychylając głowę kawałek poza nasz dom, Ziemię, musimy zmierzyć się z jeszcze wolniejszymi wskazówkami zegarów.
Wszystko z czego składa się wszechświat preferuje swój własny zegar. Wszystko z czego wszechświat ustawicznie się rodzi, nie pozostaje bez wpływu na całą jego resztę. Każdy z tych zegarów wsłuchuje się w tempo pozostałych. Człowiek, posiadając wiele wyjątkowych umiejętności, jest w stanie operować dużą ilością zegarów. Wydaje się, że rozumie ich mnogość oraz konieczność różnych prędkości ich wskazówek w różnych miejscach. Dlaczego więc tak bezkrytycznie próbuje narzucać rytm wielu obszarom życia zegarami coraz szybszymi?
Wąska teraźniejszość
Nasz zachwyt nad znajdywaniem szybkich rozwiązań dla dowolnych problemów świata, wynika między innymi z faktu, że wszyscy wokół, jako panaceum na wszelakie problemy, podają nam dzisiaj przykłady natychmiastowych lekarstw przeniesione z obszaru biznesu. Nabieramy więc przekonania, że najskuteczniejszą bronią na wszelkie problemy świata jest podejście, jakie stosują firmy. Skoro gospodarki światowe rozwijają się tak szybko i skutecznie, to zapewne w metodach działań najskuteczniejszych przedsiębiorstw musi tkwić przepis na szybkie rozwiązanie wszystkich innych problemów. W ten sposób nabieramy coraz większej wprawy w reklamowaniu cudownych, krótkoterminowych recept, również na te problemy, które rządzą się zegarami tykającymi w zupełnie innym rytmie. Jednak ekonomia i przedsiębiorstwa funkcjonują w wąskiej teraźniejszości. Areną ich działania jest pośpiech i natychmiastowa gratyfikacja. Ta iluzja nas wchłania i podpowiada, aby akceptować te rozwiązania, które obiecują jak najszybsze efekty, nawet dla najbardziej odległych w czasie i mało rozumianych problemów. Argumenty te padają jednak na niezwykle podatny grunt. Krótkoterminowość – w pewnym sensie – wpisana jest bowiem w naszą naturę.
Nagroda za szybkość
Zapewne jedną z kluczowych sił napędzających short-termism jest ludzka natura. Szybkie osiąganie celów i szybka gratyfikacja to cechy ewolucyjnie adaptacyjne. Nasz mózg nauczył się lubić szybkie nagradzanie. Poza tym, zajmowanie się czymkolwiek dłużej niż krócej, niesie konieczność zużycia większej ilości energii. Z tego względu z przyjemnością witamy wszelkie obietnice, które dają nadzieję na szybsze i łatwiejsze osiągnięcie oczekiwanych efektów. To również dlatego tak chętnie akceptujemy nowe technologie, które spełniają coraz więcej naszych zachcianek, w coraz szybszym tempie. Nie wolno nam jednak zapomnieć o tym, że to jedynie nasz własny punkt widzenia. To argumenty jednego gatunku, człowieka, który krojąc świat na coraz cieńsze plastry czasu, jest bezkrytycznie przekonany o słuszności swojej strategii w kategoriach wieczności.
Ziemia i wszechświat mają wiele różnych zegarów, których długość wahadeł dopiero poznajemy. Są to znacznie dłuższe wahadła niż te, które w ludzkich zegarach wyznaczają nasze narodziny i śmierć. Tym bardziej powinniśmy coś zrobić z naszą krótkowzrocznością w odniesieniu do problemów przyszłości. Człowiek wydaje się być jedynym gatunkiem na Ziemi, który w tak zaawansowany sposób potrafi myśleć o tym, co może się wydarzyć w przyszłości. Ma zdolność wielowątkowego przewidywania. Dysponuje również niekwestionowanym, gigantycznym wpływem na losy otoczenia. Dlaczego więc, wiedząc coraz lepiej jak może wyglądać za zakrętem jutro, bezkrytycznie zadowala się krótkoterminowymi metodami do rozwiązywania spraw odległych? Jakie znajduje argumenty, aby decyzje podejmowane coraz szybciej i bez należytej staranności, przesądzały o odległej przyszłości?
Problemy wielu prędkości
Rozumiejąc coraz lepiej nasze miejsce na Ziemi i we wszechświecie, łącząc coraz więcej kropek na rozległych mapach zależności w skali mikro i makro, do wszystkiego z czym człowiek pozostaje w ścisłych relacjach, musimy zacząć przykładać odpowiednie skale czasu. Zachwyt coraz większą prędkością gospodarek świata nie powinien nam narzucać jednej, uniwersalnej prędkości do wszystkiego, czym możemy lub chcemy sterować. O naszym życiu i przyszłości nie decydują wyłącznie rzeczy, które uda się zamówić na jutro. Naszego przeznaczenia nie rozstrzygają również przewijające się coraz szybciej przed naszymi oczami doniesienia czy reklamy. Tak ulubiona przez człowieka metoda “kopiuj-wklej” nie nadaje się do przeniesienia rytmu działań gospodarczych do całego życia człowieka. Tym bardziej nie będzie przydatna, jeśli w grę ma wchodzić przyszłość kolejnych pokoleń czy wręcz całego naszego gatunku. Istnieje cały szereg zadań i problemów osadzonych w długich horyzontach czasu, które bezwzględnie wymagają działań długookresowych. Istnieje też olbrzymie spektrum innych kwestii, które zajmują określone miejsca w całej przestrzeni, między krótko- a długoterminowością.
Lista kontrolna
Na liście zagadnień wymagających długookresowej filozofii podejścia, umieścić musimy przede wszystkim problemy naszych relacji z planetą. To troska o zasoby naturalne, klimat, przeludnienie, zanieczyszczenie środowiska czy zależność od innych gatunków. Trudno powiedzieć, czy to już ten moment, aby na tej liście znalazła się eksploracja kosmosu. Jeśli nie dostosujemy się do różnych prędkości zegarów naszej własnej planety, to próby wydostania się poza Ziemię mogą jeszcze bardziej obnażyć naszą krótkowzroczność. Na liście długoterminowych działań, powinniśmy również zamieścić troskę o nasze zdrowie, brak bezpieczeństwa żywnościowego, pandemie, broń masowego rażenia, rolę galopującej technologii, niekompetencje sił politycznych, rzetelną edukację pokoleń i umiejętność wyciągania wniosków z popełnianych przez człowieka błędów.
To wszystko problemy, z którymi nie uporamy się w jednej kadencji rządu, czy w ramach jakiejkolwiek komercyjnej umowy z firmami. Długoterminowe sprawy, za które zabierają się politycy, z długim horyzontem czasu mają zazwyczaj tyle wspólnego, że w nieskończoność pozostają nierozwiązane. Zaś komercyjne rozwiązywanie problemów podporządkowane jest krótkoterminowej skuteczności ekonomicznej przedsiębiorstwa. Poszukiwanie coraz szybszych rozwiązań problemów wewnątrz wykreowanej przez człowieka ekonomii, jest do pewnego stopnia w porządku. Jednak w prawdziwym świecie istnieje wiele różnych prędkości. Filozofia tymczasowości może pomóc rozwiązać tylko część z nich.
Uśpiona czujność
Wiele procesów i zjawisk na Ziemi, od których jesteśmy bezwzględnie uzależnieni, ma charakter długookresowy. Żyjemy jednak coraz szybciej i lekceważymy przygotowywania do wielu potencjalnych zagrożeń. Co z tego, że już niemal 60 lat temu Tsutomu Watanabe, bakteriolog z Uniwersytetu Keio w Tokio, alarmował świat nauki o konsekwencjach oporności bakterii na antybiotyki? Od tej pory zwiększamy jedynie udział antybiotyków w naszym życiu, a co najgorsze, nie tylko w sytuacjach chorobowych. Dzisiaj, kiedy pandemia pustoszy wiele obszarów naszego życia, wszyscy zwracamy nasze oczy w kierunku laboratoriów farmaceutycznych. Oczekujemy błyskawicznego stworzenia szczepionek i cudownych preparatów. Ale równocześnie, w tyle głowy wielu osób, rodzi się zdziwienie: Jak to możliwe, że mimo tak wielkich inwestycji, to wszystko musi trwać tak długo?
Pandemia pokazuje nam również w jak wielu innych miejscach nie byliśmy przygotowani do nagłych zmian zastanego porządku natychmiastowości. Przechodzimy do porządku dziennego nad rozrastającymi się gigantycznymi organizacjami, często monopolistami rynkowymi, zapominając o sile różnorodności. Dopiero gdy słyszymy o pojedynczym kontenerowcu, który blokując na jakiś czas Kanał Sueski zagraża stabilności światowych dostaw papieru toaletowego, dociera do nas problem braku odporności na nieregularne zjawiska. Cóż, w tej sytuacji również jesteśmy jedynie zdziwieni, dlaczego przy “dzisiejszych możliwościach” awaria ta musiała trwać aż tyle dni. O wielu innych przykładach zakłóconych, globalnych łańcuchów dostaw w okresie pandemii, słyszeliśmy wielokrotnie.
Tu i teraz
Nieleczony short-termism prowadzi człowieka ku granicom absurdu. Jedyny zdolny do tak abstrakcyjnego myślenia gatunek, poświęca przyszłość swoją i całego ożywionego świata w imię dobrych wyników tu i teraz. Przecież krótkowzroczności dyktowanej przez tempo światowych gospodarek i technologii nie możemy przenosić do zjawisk klimatycznych czy geologicznych. Nie możemy jej bezkrytycznie stosować w odniesieniu do naszego życia, zdrowia czy edukacji. Choć to biznes i polityka starają się nam wmawiać, że szybsze rozwiązania są zawsze lepsze, to w zahamowaniu destrukcyjnej skali krótkowzroczności, ogromnym potencjałem dysponujemy my sami, pojedynczy konsumenci. Wiele obecnych produktów, usług czy form zawodowej aktywności nie będzie nam prawdopodobnie potrzebne już w nieodległej przyszłości. Raczej na pewno będziemy potrzebować światła, wody, tlenu, bezpiecznego pokarmu, zdrowia, a także wiedzy gromadzonej obiektywnie przez wiele pokoleń. Wygląda, jakbyśmy zapomnieli, że do przetrwania naszego gatunku potrzebny będzie nasz własny gatunek.
Powszechny short-termism
Mogę sobie wyobrazić, że człowiek wybierze powszechny short-termism. Będziemy chcieć robić jeszcze więcej rzeczy coraz szybciej i wygodniej. W wielu dziedzinach wspomoże nas w tym zakresie technologia. Jednak jeśli wybierzemy ten kierunek, to możemy doświadczać coraz częściej nieprzewidzianych, niezrozumiałych zjawisk i sytuacji o charakterze niemal emergentnym, wyzwalanych przez siły, które nie rządzą się sekundowym naliczaniem. Wtedy znów będziemy musieli zwracać się po nagłą pomoc do technologii. Potrzebne będzie stworzenie szeregu nowych narzędzi, które będą w stanie monitorować nasze otoczenie i co najmniej alarmować w przypadku nagłych zagrożeń. Na konkretne rozwiązania może być jednak za późno. Trudno rozpoczynać wielkie planowanie gaszenia pożaru, kiedy ogień trawi już obiekt. Trudno też o efektywne gaszenie, jeśli na długo przed pożarem nie poczyniliśmy żadnych przygotowań. Poza tym, coraz bardziej rozlewający się short-termism, będzie oddaniem w ręce technologii kolejnej części potencjału naszego gatunku. Kolejnym krokiem do bliższego związku człowieka z maszynami “na prąd”, kontynuacją ewolucji dwóch prędkości. Tymbardziej, że sam rozwój technologii jest jednym z problemów, który wymaga niezwykle czujnej opieki długoterminowej.
Zegary o długich wahadłach
Człowiek od początku swego istnienia dynamicznie zmieniał swoje otoczenie. Robił to zazwyczaj mało precyzyjnymi narzędziami. Często popadał też w skrajności i na wszelkie napotykane po drodze problemy, poszukiwał uniwersalnych rozwiązań. Model zawsze był podobny. Sprawy należało załatwiać przede wszystkim szybko. Dopóki skala ludzkich działań nie była zbyt rozległa, dopóki negatywne skutki aktywności naszego gatunku nie nabrały wykładniczego tempa, krótkoterminowe podejście do wszystkich problemów na Ziemi, budziło obawy jedynie niewielu osób. Dzisiaj, znacznie precyzyjniejsza wiedza o wpływie człowieka na świat, budzi świadomość coraz większej ilości ludzi. Konieczne staje się precyzyjne stosowanie wielu różnych podejść do określonych problemów. Short-termism sprawdzi się w wielu obszarach stworzonych głównie ręką człowieka. Myślenie długoterminowe musimy stosować tam, gdzie zjawiska taktowane są zegarami o znacznie dłuższych wahadłach.
Paradoks czasu i codzienne wybory
Dzisiaj zaczyna do nas docierać, że musimy się zabezpieczyć przed skutkami zanieczyszczeń środowiska, złej jakości żywności i zapewne przed kolejnymi pandemiami. Sen z powiek zaczyna nam również spędzać przyszłość technologii cyfrowych czy genetycznych, ale również drapieżna i krótkowzroczna przedsiębiorczość. Choć to zadania wymagające długofalowego zaangażowania, paradoksalnie, musimy się za nie zabrać natychmiast, z pośpiechem, jakim cechuje się short-termism. Musimy wypracować nowe recepty na dłuższe jutro, ponieważ te, które okazały się złe, nie znikną tylko dlatego, że są złe. Będą istnieć tak długo, aż nie zostaną stopniowo wyparte przez lepsze alternatywy.
Większość naszych aktywności podporządkowujemy dzisiaj pogoni za posiadaniem i wygodą. Maniakalny apetyt człowieka na życie w nadmiernym dobrobycie, to paliwo podsycające wszystkie możliwe palniki ekonomii i coraz większą krótkowzroczność naszych działań. Dążenie do stosowania lepszych proporcji krótko- i długoterminowego podejścia do życia, najlepiej więc rozpocząć od samych siebie. Wbrew pozorom, naprawdę bardzo wiele ważnych spraw zależy dzisiaj od naszych codziennych wyborów. Wyborów jakich dokonujemy w roli konsumenta i obywatela. Nawet te najdrobniejsze zmiany dokonywane przez miliardy ludzkich istnień każdego dnia, mogą przedłużyć nasze szanse na pewniejszą przyszłość. Musimy jedynie zacząć nad tym szybko pracować. Być może również dzięki temu zdążymy być dobrymi przodkami. Może damy radę przywrócić najstarszym zegarom natury ich pierwotny rytm.