Po ponad trzech dekadach od słynnej Tofflerowskiej “Trzeciej fali”, na rynek trafiła książka o bliźniaczym tytule, napisana przez Steve’a Case, jednego z wybitniejszych przedsiębiorców, twórcę America Online. To wciągająca książka, którą czyta się lekko, niczym słynne biografie Waltera Isaacsona’a, choć sensu stricte biografią nie jest. Kiedy jednak w podziękowaniach dowiadujemy się, że Case i Isaacson od kilkudziesięciu lat znają się osobiście, oraz że Isaacson pomagał Case’owi w powstaniu tej książki, jej styl oraz przystępność stają się bardziej oczywiste. “Trzecia fala” Case’a to połączenie autobiografii z manifestem na rzecz kolejnego etapu przedsiębiorczości, w jaki wkroczyła nasza cywilizacja. Case, dzieląc w pewnym sensie Tofflerowską trzecią falę – która obejmowała erę nowych technologii komunikacyjnych – na trzy bardziej szczegółowe fale, poświęcił książkę głównie tej ostatniej, czyli “internetowi wszystkiego”. Dwie wcześniejsze, czyli samo tworzenie internetu oraz gospodarkę aplikacji i rewolucji komórkowej, mamy już za sobą. Początek trzeciej fali lokuje w okolicach roku 2016. Case’owska trzecia fala to wszechobecne łącza, które pozwalają przekształcać przedsiębiorcom wielkie sektory w rzeczywistym świecie.
Przybliżając nam historię powstania America Online, w otwarty sposób pisze zarówno o swoich sukcesach jak i niepowodzeniach. Niezbyt często trafiają w ręce czytelnika opisy problemów z jakimi mierzyły się wielkie firmy, wychodzące bezpośrednio spod pióra założycieli czy menedżerów najwyższego szczebla. Steve Case opisuje dosyć dokładnie sytuację, jaka miała miejsce po fuzji z Time Warner. Nazywa po imieniu problemy, które nie pozwoliły jego zdaniem wykorzystać synergii obydwu spółek. Niedopasowanie kulturowe, moda na cięcie inwestycji długoterminowych, opór przed zmianami, polityka wewnętrzna – to część przyczyn. A wszystko działo się zaledwie kilkanaście lat temu, kiedy wydawać by się mogło, że menedżerowie tak znamienitych spółek, powinni być świadomi rozpędzających się trendów technologicznych. Trudne doświadczenia pozwalają Case’owi na spisanie cennych wskazówek, które powinny towarzyszyć wszystkim, którzy w dobie “internetu wszystkiego”, wezmą na siebie ciężar rozwoju gospodarki. W trzeciej fali drzemie wielki potencjał. Warto więc wyciągnąć lekcje z dotychczasowych porażek. Wielkim firmom, które dysponują ogromnymi ilościami utalentowanych innowatorów, radzi, aby podjęły decyzję – czy lepiej wykorzystywać posiadane środki na opieranie się przed nadchodzącymi zmianami, czy może lepiej na napędzanie tych zmian. Wiele jego przesłań dotyczy gospodarki Stanów Zjednoczonych, lecz jak widać z poniższego cytatu, mają one znacznie szerszy kontekst.
Utrata naszej przewagi w biznesie nie polega tylko na tym, jak wyglądamy na tle innych państw. Chodzi o to, jak sobie radzimy w porównaniu z naszym własnym potencjałem.
Nadchodząca trzecia fala internetu, zdaniem Case’a, to moment, w którym sieć przekształca się z czegoś, z czym wchodzimy w interakcje, w coś, co wchodzi w interakcje ze wszystkim, co nas otacza. Upatruje przy tym wiele analogii między pierwszą falą (powstawanie internetu) a falą trzecią (internet wszystkiego). Innowacje w pierwszej fali miały charakter geograficznie rozproszony, podczas gdy druga fala koncentrowała się w dolinie krzemowej. W trzeciej, jak sądzi, innowacje znów będą mieć charakter regionalny. Założycielami wielu firm trzeciej fali będą nie tylko dwudziestokilkuletni zapaleńcy ale znacznie starsze i doświadczone osoby, którzy potrafią dostrzec problem w swoim obszarze działalności i wykorzystując umiejętności innych, stworzą świetne firmy. Za jeden z kluczowych elementów biznesowej efektywności w trzeciej fali, uważa partnerstwo. Twierdzi, że odniesienie sukcesu będzie możliwe dzięki wzajemnym kontaktom różniących się doświadczeniami osób:
Najwłaściwsze rozwiązania nie powstaną w Gabinecie Owalnym ani w garażu w Palo Alto. Pojawią się, jak wiele naszych najbardziej innowacyjnych pomysłów, dzięki kontaktom między różnymi ludźmi w różnych miejscach, czerpiących z bogactwa odmiennych doświadczeń.
Wielkim wyzwaniem dla firm trzeciej rewolucji internetu będzie umiejętność współpracy z rządami. Rola rządów będzie kluczowa w dwóch podstawowych wymiarach: jako regulatora oraz jako klienta. Autor dostrzegając konieczność innych wartości w biznesie niż wyłącznie jego zyskowność ekonomiczną, zgadza się z regulacyjną rolą rządów. Obawia się jednak o ryzyko związane z polityką. Czy w gąszczu ustaw i przepisów uda się przedsiębiorcom odnaleźć właściwą drogę do wprowadzenia innowacyjnego produktu na rynek? Wszak bardzo wiele produktów trzeciej fali będzie obejmować wiele różnych dziedzin i sektorów. Trzecia fala to moment, w którym innowatorzy będą mogli oferować kompleksowe systemy dla sektorów państwowych, takich jak np. służba zdrowia czy szkolnictwo. Wszędzie tam, rządy będą pełnić rolę klienta. Umiejętność współpracy z rządami uważa więc Case za jedno z głównych wyzwań aktualnej epoki biznesu. Wiele zadań domowych muszą jednak również odrobić same rządy. Muszą zrozumieć, jak ważna w wyścigu o dobro ich wyborców oraz dobro całego kraju, stała się dzisiaj technologia. Jak pisze:
Do rządu nie należy upowszechnianie kolejnych innowacji – lecz wspieranie postępu technologicznego w dziedzinach, którymi rynek nie zajmuje się sam. Powinien doprowadzać pomysły i innowacje do poziomu, gdy przedsiębiorcy mogą je przekształcać w możliwe do sprzedania produkty i biznesy.
Świat jest dzisiaj pełen skomplikowanych wyzwań. Wiele z nich nie musi zakończyć się sukcesem. Mimo wszystko, jak sądzi Case, powinniśmy do tych wyzwań zachęcać inwestorów, którzy są gotowi, aby się z nimi zmierzyć. Niepewność jutra – jak pisze – nie jest wadą. Jest zaletą, która tylko wadę udaje.